Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na pewne rzeczy, które nas blokują i w rezultacie uniemożliwiają nam osiągnięcie satysfakcjonujących rezultatów w treningu.
O ile w makroskali, czyli w aspekcie osiągnięcia pewnego celu rozłożonego w dłuższym czasie
np. ukończenia programu treningowego typu P90X, Insanity, Les Mills Combat czy np. schudnięcia o założoną ilość kilogramów; kluczową rzeczą jest motywacja (o której pisałem wcześniej).
Teraz jednak chciałbym skupić się na mikroskali i zwrócić uwagę na trzy mniejsze problemy, których wyeliminowanie moim zdaniem znacząco zwiększy efektywność naszych treningów.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pierwszym problemem, który zauważam jest przytłoczenie swoimi ograniczeniami.
Ile razy słyszałem teksty typu: "Ja nie dam rady". Ba! Sam je wypowiadałem.
Wiele znajomych, którym opowiadałem o moim treningu (P90X) było pod wrażeniem mojej metamorfozy (i to w zaledwie 30 dni). Co zabawne - ich podziw automatycznie łączył się
ze zwątpieniem w swoje własne możliwości oraz ze wstydem związanym ze swoją formą.
Pojawiały się opinie typu: chciałbym też tak trenować, ale...
- "Ja to nie byłbym się w stanie podciągnąć na drążku nawet jeden raz"
- "W życiu nie zrobiłam pięciu pompek"
- "To jest za trudne dla mnie"
Tak, jakby wzięcie się w garść i rozpoczęcie treningów wiązało się o razu z wykonywaniem wszystkich ćwiczeń na poziomie profesjonalnego trenera fitnessu.
To zabrzmi jak banał, ale nawet profesjonalny trener fitnessu zaczynał przecież kiedyś od zera.
Jeśli kiedykolwiek miałeś podobne myśli typu: "chciałbym trenować/zrobić coś ze sobą,
ale na pewno bym sobie nie poradził"; mam pewną radę:
AKCEPTACJA swoich ułomności!
Jesteś tylko człowiekiem. Nie możesz wykonać nawet jednej standardowej pompki?
Rób pompki łatwiejsze - na kolanach.
Nie możesz się podciągnąć na drążku? Użyj gumy treningowej, dzięki której będziesz symulował ruch podciągnięcia lub oprzyj nogi na krześle.
Nie możesz zrobić 20 brzuszków? Zrób 5.
Ale na litość. ZRÓB!
Do tego każdy z nas ma różne predyspozycje.
Jednym efekty przychodzą łatwiej, a innym trudniej.
Nie ma się czego wstydzić. Forma to rzecz nabyta. Nabądź ją więc.
Powoli. Krok po kroku.
"Chciałbym" - mówią ludzie, którzy nigdy się za siebie nie wezmą.
"Chcę" - mówią ludzie, którzy po prostu działają.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ok.
Załóżmy, że rozumiemy już różnicę pomiędzy "chciałbym" a "chcę" i zamiast siedzieć na dupie, użalać się nad sobą i narzekać na swoją formę, wagę czy wygląd - zdecydowaliśmy się trenować.
Na tym etapie kluczową sprawą jest DYSCYPLINA.
Naprawdę postarajmy się przyjąć do wiadomości, że trening opracowali ludzie, którzy znają się
na temacie w stopniu o wiele większym, niż my sami. I skoro wszyscy mówią, że najważniejsza jest powtarzalność (nieopuszczanie treningów), to proponuję zatem zaufać trenerom i spróbować choćby i z przekory, żeby zobaczyć potem, czy mieli rację :)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I ostatnia rzecz warta omówienia, to brak jakiegokolwiek planu działania.
Tak jak żołnierz nie jedzie na misję w ciemno, jak człowiek zakładając firmę ma przygotowany biznes-plan, tak i Ty postaraj się wiedzieć, do czego dążysz krok po kroku.
Ustalenie sobie celu to jedno. Równie ważne jest ustalenie, co będziemy robić na każdym etapie drogi do niego prowadzącej. Czyli PROCEDURA.
Najgorszym rodzajem treningu (oczywiście dobrze jest, że w ogóle trenujemy) jest trening "nie wiadomo po co?".
Wprowadza to niepotrzebny chaos i często prowadzi do zniechęcenia.
Przykładem jestem ja sam. Ponad rok temu próbowałem wziąć się za P90X i przestałem
po 2 tygodniach. Nie prowadziłem worksheet'u i nie wiedziałem, ile powtórzeń danego ćwiczenia zrobiłem poprzednim razem. Odpadła więc dodatkowa motywacja w postaci pobijania własnych rekordów.
Uchybienia w procedurach lub ich brak prowadzi do katastrofalnych w skutkach wydarzeń.
Jednym z nich była np. katastrofa elektrowni atomowej w Czarnobylu, innym np. moja próba zapuszczenia włosów ;)
Reasumując.
Akceptacja siebie, dyscyplina treningowa oraz odpowiednia procedura przybliżą nas do osiągnięcia wspaniałych efektów.
Czego sobie oraz Wam życzę w nadchodzącym Nowym Roku.
Na koniec muzyczka:
Ronald Jenkees - Guitar Sound